*Oczami Zayna*
Jestem wykończony.Nie mogę uwierzyć w to że pomogłem Kate urodzić. Wiem że jest jeszcze wcześnie aby tak sądzić ale dzieci są podobne do mnie a nie do Liama.Przecież to nie możliwe, aby Kate zaszła ze mną w ciążę.Nikt o tym nie wie, ale to ze mną Collins straciła dziewictwo.Doskonale to pamiętam.Ona już raczej nie.
Zadzwoniłem do El.
E:-Halo?
Z:-Cześć młoda mam sprawę
E:-Jaką?
Z:-wiesz myślę że maleństwa są moje a nie Payne...
E:-Czyli że wy...
Z:-Tak
E:-No to jedynym rozwiązaniem jest zrobienie testu DNA.
Z:-Myślisz że to dobry pomysł?
E:-Yhm
Z:-Musze kończyć.Dzięki za radę.
E:-Nie ma za co.Pa
Rozłączyłem się.Zrobiłem to co powiedziała.Tak naprawde to chce aby ten test wyszedł pozytywnie.Kocham Kate.Kase mam więc z tymnie bd problemu.Poszedłem do ukochanej.
-Witaj piękna-pocałowałem ją w policzek.
-Cześć.Ugh...nie mam sił.Gdzie byłeś?
-Byłem sb zapalić-to była przeważnie moja wymówka.
-Wiesz że Cristal i Harry mają przyjechać-No świetie jeszcze jej mi tu brakuje.
-Cieszę się-powiedziałem z sarkazmem.Przewróciła oczami.Ahh...zrobiła to tak słodko.-Dobranoc kochanie.
-A ty gdzie bd spał?-jak zwiykle troszczey się o mnie.A powinno być odwrotnie.
-Tam gdzie wczoraj czyli tu-wskazałem na krzesło.
-O nie nie kochanie.Wskakuj do mnie-przesunęła sie mi.
-Ale to jest szpital, a ty musisz wypocząć
-Włazisz czy nie?!-położyłem się obok.
Rano.
-Przepraszam...mógłby pan wstać?Zaraz przyjdzie lekarz-obudziła mnie pielągniarka.Rozejrzałem się.Kate nadal spała wulona we mnie.Delikatnie wstałem i poszedłem po kawę.Gdy wróciłem mój anioł już nie spał.Był u niej lekarz.
-No, no, no widzę że wsztstko się ładnie goi.Pańska żona wczesniej niż przypuszczałem.Malce przejdą ostatnie badania.Tylko przez najbilższy tydziej zero seksu-doktor uśmiechną sie do mnie.Ładnie to brzmi.Katherine Malik.Tylko że ja jestem muzułmaninem hmm... cholera trudno zmienię wiarę jeśli tylko zgodzi się za mnie wyjść.
-Zayn!Chciała bym zrobić testy DNAwyrwał mnie z zamyślenia Kat
-Co?!Dlaczego?-dopiero teraz załapałem sens tych słów.
-Pamiętam mój "pierwszy raz" i chcę tak na wszelki wypadek spr.-tłumaczyła.
-Już na to wpadłem.Prepraszam że bez twojej wiedzy.Pójde zobaczyć czy są już wyniki-pokiwała głową. W gabinecie pielędniarka podała mi opertę.Pierwszy raz w życiu się bałem.Chciałem aby test wyszedł pozytywnie.List podalem Kate, niech ona zobaczy pierwsza.Nie wiem co tam zobaczyła ale z wrażenia kartka jej wypadła.Przerażony zacząłem czytać.Wynik testu...pozytywny.Ja ierdolę razem z Kate mamy dzieci.Kat rzuciła mi ręce na szyję.
-Kocham cię Zayn-pojedyńcza łza popłynęła jej po policzku.
-Ja cb też-koniuszkiem języka zlizałem ją.
Kilka dni później Cristal i Harlod wybrali Ukochaną i dzieciaki ze szpitala do naszego domu.
*Oczmi Kate*
W domu miałam pokój z Zaynem a dzieci miały swój osobny.Gdy ylko przyjechałam zadzwoniłam do trenerki baletu.Musiałam trochę schudnąć.Przyszła Cristal.
-Cześć kochanie.-powiedział radośnie.
-Hej-pocalowałam ją w policzek.
-Jak bd się nazywać?
-Nie wiem chcę to ustalić z wami-w tym momęcie wszedł Liam.
-Skarbie wybacz mi.Zróbm to dla naszych dzieci.
-Zejdźmy na dół.Musze wam coś wyjaśnić-Pokiwali głowami.Wyciągnęłam kopertę z szuflady.Na schodach czekał na mnie Zayn.Wzięłam go za rękę.
-Jesteś gotowa?-zaytał
-Nie ale chodźmy-zeszliśmy.Wszyscy siedzieli po za mną i Malikiem.Zaczęłam
-Jak wszyscy zauważyliśćiedzieci nie są podobne do Liama tylko do Zayna.Z ciekawości w szpitalu zrobiliśmy testy.Nikt nie wie o pierwszej nocy , w którą was poznałyśmy.Byłam pijana, Zayn też.I zrobiliśmy to.Prosze tu są wyniki testu ojcostwa.-podałam kartkę Haroldowi, który siedział najbliżej, później on podawał dalej.
-Zayn!ty się nie nadajesz na ojca!-krzyknął Liam
-A że ty się niby nadajesz?!-Oho Zayn się wkurwił.
-Ja nie palę ani nie bzykam się po pijanemu z dziwyczynami których nie znam.!-wrzasną
-Skończę z paleniem!
-Co?!nie nie nie wystarczy że ograniczysz-kocham jak o pali.Jest wtedy taki męski.-Zamknąć się do cholery.Ze względu na dzieci jestem z Zanem, a z tb Liam chcę się nadalprzjeżnić.Cristal wybaczysz mi to z Mrs. Malikiem?
-Wszstko już downo ci wybaczyłam siostrzyczko-pocałowała mnie.
-Jak ma cię to uszczęśliwić to zgadzam się na przyjaźń-odp. Liam.Przytuliłam go.
-A teraz najważniejsze!!Imiona...
-Nazwijmy chłopczyka Harry.Proszę, proszę, proszę-Styles zrobił minę pieska.
-Zastanowimy się-obiecałam.
-A może Natalie*?zaproponowała Cristal
-Słodkie!Mi sie podoba a wam?
-Ale to dzieć twoje i Zayna-powiediał Niall.
-Teoretycznie tak ale teraz twożymy rodzię i to są nasze wspólne maleńśtwa
-No, no mowa godna prezydenta-zaśmiał się Liam.Rzuciłam w niego poduszką
-To chłopak bd się nazywał Nath-wow...Nialler mnie powalił tą propozycją.Cudowne imie i miślę że doskonale pasuje do małego.Uśmiechnęłam się do niego
-Charlotte.-mruknął Zayn
-Powiedz głosniej bo nie usłyszałam-poprosiłam.
-Charlotte-porwórzył głośniej.
-Ślicznie!Ccę żeby tak się nazywała ta starsza dziewczynka-To on odbierał jej poród.Pokiwał głową
-No to super-klasnęłam w dłonie-Idę spać-poinformowałam ich-Zayn idziesz ze mną?-pokiwał głową.położył się obok mnie.Zasnęłiśmy.
__________________________________
*To imię napisał na proźbę Horanki.Pozdrawiam cię serdecznie kochana.