12 lipca 2012

Rozdział 21

* Oczami Cristal*


  Zachowuję się jak wariatka.
Wiem, że nie powinnam być już taka wredna dla Zayn'a, ale nie mogę patrzeć jak mu się układa Kate. A poza tym on też nie jest taki wspaniały. Przez to teraz między mną a Harrym jest coraz gorzej, nie mogę się opanować przed narzekaniem na mojego byłego w jego obecności. A mój obecny chłopak nie może już tego znieść, ale mniejsza z tym. 
Muszę się zająć chrzcinami moich siostrzenic i siostrzeńca, a kompletnie nie mam na to siły. Jakby ta cała sprawa męczyła bardziej mnie niż Kate, a widać, że ona  potrzepuje więcej odpoczynku.
 Powinnam wybrać się do księdza, załatwić formalności w imieniu Kate. W drodze powrotnej może wskoczę na jakieś piwko. Ale lepiej nie, wystarczy mi duża porcja lodów czekoladowych. po ostatniej takiej wycieczce to na drzewie wylądowałam.
* * * 
  Musiałam się trochę wyluzować po negocjacjach w kościele. Książulek oczywiście miał wonty, co do nieślubnego dziecka, a raczej dzieci. Jednak natura obdarowała mnie darem przekonywania i sprawa załatwiona. Idąc do Marketu zauważyłam grupkę małolatów wokół tablicy ogłoszeń.
 Może jest tam coś ciekawego, pomyślałam i podeszłam do nich. Wywieszony był plakat promujący i ogłoszenie o jakimś nowym zespole.


                                                                     
                                                                         Ogłoszenie
 Zapraszamy fanów i wszystkich chętnych na koncert  THE WANTED. Zespół zagra dzisiaj w centrum miasta, o godzinie 23.00. Prosimy o liczne przybycie, gwarantujemy wiele godzin świetnej zabawi i muzyki.
                                                   
- Podobno to konkurencja One Direction. - Mruknęłam cicho do siebie, ale jednak ktoś usłyszał.
- The Wanted są lepsi. Musisz ich posłuchać to sama się przekonasz. - Odpowiedział mi jakiś chłopak. Teraz zauważyłam, że nie był żadnym małolatem. Sądząc po posturze i lekkim zaroście wydawał się być starszym ode mnie. A przede wszystkim wyglądał na ćpuna, wszyscy pozostali, którzy stali tam z nim wyglądali na tych co dają sobie w żyłę. Pomyślałam, że nie powinnam odpowiadać na ten komentarz, bo mogłoby się skończyć nie zbyt dobrze. Poza tym nie miałam zamiaru zdradzać moich chłopców idąc na ten koncert, ale to był najlepszy pomysł na chwilowe rozładowanie napięcia.
- Może i tak, a ty tez idziesz?
- No jasne, to mój ulubiony zespół. Jestem Lucas, a ty?
- Cristal, miło mi cię było poznać. Muszę już spadać, bo mnie czas goni. To na razie.
- Mi również było miło. Jakby co to znajdziesz nas gdzieś przy scenie, do zobaczenia.
  Nagle poprawił mi się nastrój i odechciało mi się tych lodów. Chciałam się jakoś przygotować, ładnie ubrać. Jednak w taką pogodę no najlepszym wyjściem były jeansy i sweterek. Kiedy jechałam autostradą zegarek wskazywał 19. 35 Ten czas tak szybko zleciał, pomyślałam włączając radio. Leciała jakaś piosenka, okazało się, że to kawałek The Wanted.
- Oni na prawdę są nieźli, ale muszę ich posłuchać na żywo. Czyli będę zmuszona zwiać z domu, bo chłopcy  wkurzyliby się gdyby się dowiedzieli, że poszłam na koncert ich konkurentów. Ale w tym to ja już mam wprawę.
* * *
 - Okej, jestem gotowa. Teraz tylko trzeba wyjść przez nikogo nie zauważona. - Powiedziałam do siebie stojąc przed lustrem w swoim pokoju. Próbowałam ubrać się w fajne ciuchy, ale niezbyt rzucające się w oczy. 


Kate z chłopakami gdzieś wyszła zanim wróciłam do domu, więc miałam drogę wolną. Schodziłam po schodach do salonu kiedy przed nią pojawił się Harry.
- A gdzie to się o takiej godzinie wychodzi, młoda damo. 
- Yhh...Idę na spacer, świeże powietrze dobrze mi zrobi. Dzisiaj dużo spraw musiałam załatwić, jestem padnięta. - Sytuacja zmusiła mnie niestety do kłamstwa, a nie chciałam okłamywać Mojego ukochanego.
- Mogę ci towarzyszyć, jeżeli chcesz. Nie miałem ochoty chodzić z chłopakami po mieście, więc zostałem tutaj. A poza tym musiałem zostać z dziećmi Kate kiedy cię nie było.
- Dzięki za troskę, ale chciałabym pobyć trochę sama. 
- Dobra, nie ma sprawy. Tylko uważaj na siebie.- On jest taki kochany. Musiałam go pocałować za tą jego dobroć. Pożegnałam się szybko i wyszłam. Przeszłam parę metrów, żeby stracić domu z zasięgu wzroku i zadzwoniłam po TaXi. Lampy oświetlały pusta ulicę, samochód podjechał po 10 minutach. 
- Do centrum proszę. - Mówiąc to zdanie uśmiechnęłam się do siebie.
Od dawna tak się nie zachowywałam. Robiłam to co chcę, nikogo nie słuchałam...


____________________
 Przepraszam, że tak długo nie pisałam. Postaram się to nadrobić tym postem.





1 komentarz:

  1. Świetny blog <3333
    Zapraszam do odwiedzenia mojego :)))

    http://thelifeofordinarygirl.blogspot.com/

    P.S. Zostaw po sobie ślad w formie komentarza ;p

    OdpowiedzUsuń